FELIETON [4]: KAMPANIA „DZIECIŃSTWO BEZ PRZEMOCY”. DZIECIŃSTWO MOCY

Dziecko, od momentu urodzenia, a nawet jeszcze wcześniej - w łonie matki, pragnie kontaktu z rodzicami. Gdy przychodzi na świat, potrzebuje obecności rodziców, z której czerpie siłę do dalszego rozwoju. Bardzo duży wpływ ma wówczas dostępność mamy i taty, ich życzliwość, czułość, zainteresowanie. Wówczas ma szansę wykształcić się bezpieczny styl przywiązania, który w późniejszym życiu wywiera ogromny wpływ na funkcjonowanie dziecka.

Czasami bywa tak, że dom jest piękny i nowoczesny, komfortowo wyposażony, ubrania najmodniejsze, a zabawki najnowocześniejsze. W tym luksusowym otoczeniu siedzi smutne, samotne dziecko, które nie cieszy się z kosztownych przedmiotów. Rodzice albo dużo pracują „żyły sobie wypruwają, żeby ich dziecko miało wszystko, co najlepsze”, albo są zajęci własnymi sprawami i odtrącają je: „miałam dziś ciężki dzień, idź się pobawić”, „daj mi spokój, po całym dniu mam chyba prawo do odpoczynku”.

Pomimo włączonego ogrzewania dziecko marznie, kuli się w sobie. Długotrwały brak relacji w rodzinie hamuje jego rozwój, zabiera motywację do życia. Wspólnie spędzony czas, radość z sukcesów, przytulanie, prawdziwe uczestnictwo w codziennym życiu dziecka, są bezcenne. Nawet jeśli wakacje nie są egzotyczne, a wycieczki „tylko” rowerowe lub piesze, ubrania skromniejsze, ale wspólnie kupowane, pośród żartów i przekomarzania.

Jeżeli w domu panuje chłód emocjonalny, dziecko bardzo szybko poszuka grupy, która je przyjmie. Pragnienie akceptacji, której nie otrzyma od rodziców, będzie tak silne, że popchnie je gdziekolwiek, byle tylko ktoś realnie BYŁ. Stąd już krótka droga do używek, ryzykownych zachowań i w efekcie demoralizacji.

I jeszcze jedno: brak zainteresowania dzieckiem, „zimny chów”, powściągliwość lub wręcz oziębłość emocjonalna, to nie tylko domena zamożnych rodzin. Traktowanie dziecka jak kłopotu, problemu „bo znowu coś chce, domaga się uwagi”, może zdarzyć się wszędzie. Nie ma niestety szkolenia, które przygotowuje do roli rodzica, na początku to zazwyczaj metoda prób i błędów. Nie zapominajmy jednak, że jesteśmy dla naszych dzieci, zwłaszcza na początku, Centrum Życiowym, autorytetem, wzorem kobiecości i męskości, lustrem, w którym chcą zobaczyć swoje odbicie. Zatem, oprócz zaspakajania potrzeb życiowych, po prostu BĄDŹMY – autentyczni, ciepli, cierpliwi i zaangażowani. A przede wszystkim kochajmy i okazujmy tę miłość, jakkolwiek by nie była czasem trudna.

Autor:
Jadwiga Wąsik
Pedagog Działu Profilaktyki

Skip to content